prosto z fejsa, jutro już poniedziałek, dwa dni nauki, dzień sportu i wolne... kolejny dłuższy weekend, oby pogoda dopisała, jeszcze trochę wycieczka, bal gimnazjalny i zakończenie roku szkolnego. W sumie to nawet nie wiek kiedy minęły te trzy lata, niby się dłużyło, a tak naprawdę teraz uświadomiłam sobie że to tak szybko minęło. Kończę jeden okres w swoim życiu i wchodzę w następny, może dojrzalszy? jeszcze tego nie wiem. "Boję się nowej szkoły"? boje się czy dam radę, nie z nauką, ale ze sobą, nagle poznam tylu nowych ludzi, chyba jestem aspołeczna? dziwnie się czuję w gronie osób których nie znam, albo prawie w ogóle nie znam-jestem skrępowana , boje się zawiązywać nowe znajomości, chociaż nie zawsze... zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie. Teraz postaram się aby jak najlepiej spożytkować ten czas do końca roku szkolnego, bo potem to już podejrzewam że będzie ciężko spotkać się z osobami z klasy, może nie z wszystkimi, ale każdy będzie miał swoje "nowe" życie? swoje sprawy. To chyba na tyle tych dzisiejszych refleksji, pożalę się więcej pewnie przed końcem roku szkolnego.
"To musi być coś więcej niż chemia, która napędza organizm,
mamy serca by kochać, uczucia by móc je ranić.
Gdzieś, pomiędzy tkankami i słowami jest dusza,
która zmusza nas do pokonywania kolejnych granic."