photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 12 STYCZNIA 2015

hmm..

Poprzednich notek nie usuwam.. po co wyrzucać z pamieci dobre chwile :)

 

Postanowiłam znów zrobić reaktywację i pisać sobie co i jak tak sama dla siebie..

 

Ogólnie to chciałam zrobić podsumowanie roku 2014.

 

Więc tak.. od czego zacząć..

straciłam kilka ważnych dla mnie osób.. czy dobrze, czy źle.. zmiany są potrzebne lecz nie zawsze dobre, szkoda mi trochę tego jednak cóż mogę na to poradzić..

znajomość z Patrykiem ja spierdzieliłam, szkoda, cholernie szkoda bo chyba nikt nie wytrzymał ze mną dłużej.. niemal od porodówki razem ale cóż, przyjaźń damsko-męska nie istnieje :/ 

Zakończona kolejna wieloletnia "przyjaźń" z panią MM.. no cóż, imprezy i "melanże" oraz nowa "lepsza" znajomość przezwycieżyły, nawet tego nie skomentuję..

no i zakończony związek, pierwszy poważny związek, najbardziej boli, najbardziej szkoda, pół roku nie mieliśmy kontaktu, a od roku nie jesteśmy razem i tyle się przez ten czas zmieniło a jednak ciągle to siedzi w srodku i nie chce wyjść.. kocham? nie, już nie. tesknię? tak i to cholernie.

 

od stycznia do czerwca ten czas tak leciał bez większych epizotów.. dużo znajomości sie narodziło ale też i w tym samym roku umarło..

18 Olka, potem moja której nie pamiętam - nic nie piłam a jej nie pamiętam, epizod z Radkiem zjebał całą imprezę i kasa z urodizn poszłą na naprawę telefonu :// mimo wszystko impreza była fajna, tak mi się wydaje :)

w marcu był wielki powrót Krystiana, cieszę się, że tą znajomość odnowiłam, koleś pojebany i to równo ale się zmienił od czasów gimnazujm :) 

później wzmianka z Barkiem.. wielka "miłość" i wielki kosz, no cóż.. chłopak nie był w stanie sobie poradzić z odrzuceniem to się hejtem na moją osobę skończyło :)))

zaczęłam robić prawko - to chyba było największe wydarzenie tego roku :)

później poznałam chłopaka którego mijałam przez długi czas w drodze do szkoły i okazało się to najlepszą znajomością jaką mogłam sobie wyobrazić, mimo tego, że nam z Olkiem nie wyszło to jest moim, i mogę to szczerze powiedzieć mimo krótkiej znajomości, najlepszym przyjacielem i wiem, że zawsze mogę na niego liczyć tak jak i on zawsze może na mnie liczyć. 

Później był egzamin na prawko - ZDAŁAM ZA PIERWSZYM <3 <3 <3

18 Wery i Oli w sumie było fajnie :D

Praktyki i czarwiec to był miesiac Olka, dobry czas to był nie ma co ukrywać :) 

 

No i zaczęły się wakacje i zaczęła się praca i zaczęła sie Łeba i nocne życie w Łebie. Póki co to były NAJLEPSZE wakacje jakie do tej pory miałam. Dwie miłostki - znów zakończone koszem z mojej storny, ojej xD 

No to tak, imprezy, picie, kilka spotkań z Radkiem, wieczory po pracy z Adrianem, kilka dni na plaży, niemal cowieczorne wycieczki na plażę i moja wymarzona nocna kąpiel w morzu, marzenia się po to aby je spełniać!

Dużo imprez z Moniką, Adrianem, Darkiem, Adamem, Krystianem, Mateuszem, Patrykiem, Adim i Aliną i innymi ludźmi :D

No i narodziła sie wakacyjna miłość. Kto by przypuszczał, na pewno nie ja. Poszłyśmy z Monią we dwie na imprezę, ona mi gdzieś zniknęła to wyszłam na balkon się przewietrzyć i ot co zagadał do mnie jakiś typek, chwilę pogadałam i poszłam.. z myślą "i tak zaraz mnie zapomni" a tu zdziwienie.. znalazł mnie po jakimś czasie i poszliśmy sobie pogadać.. chciał mój numer ale nie ma tak lekko, na drugi dzień przeszedł do mnie do pracy i po pracy po mnie :)) no to było miłe, wysoki brunet z Warszawy, mój, nie, już nie mój Kubuś. 

Koniec pracy nie był zbyt przyjemny ale cóż, kasę dostałam i nara. 

Po pracy zaraz na domek do Załakowa z Patrycją, Darią, Kają, Karolem, Arkiem, Kejsim i Szprotą xD tak Aneta, to był świetny pomysł, umyj włosy i idź kuźwa do sklepu 2km gdzie pizgało wiatrem a potem idź na rowerek wodny, tak to będzie super pomysł! Nie, na pewno nie będziesz po tym chora, skąd ten pomysł! xD

Po Załakowie chciałam lecieć na imprezy do Łeby ale nie dałam rady bo byłam zbyt chora, nie mogłam mówić i do tego kaszel który chciał mnie zabić i w ogóle, tragedia :C

Ale co tam i tak pojechałam do Warszawy, do Kuby z Agatą. Pierwszą noc spedziłam sama z Kubą, trochę się bałam ale nie było źle, naprawdę okazał sie zajebistym chłopakiem, szkoda, że tak daleko.. na drugi dzień przyjechała Agatka i zaczęła się jazda, moja choroba się pogorsyzła, przeżyłam najgorszą domówkę EVER, co? chlanie do 14? czemu nie! :/ no i "obudziłam sie" z jednym okiem bo mnie kuźwa w pociagu przewiało :/ mimo to Kuby to nie zniechęciło do mnie a wycieczka z Agatą też się udała choć po niemal 2 nocach bez snu nie dawałąm zbytnio rady.. po wyjeździe Agaty spacerowaliśmy sobie z Kubą w nocy po Warszawie, w nocy o wiele bardziej magiczne jest to miasto jednak i tak dla mnie za duże.. no i Kubie zachciało sie związku na odległość, okej, można spróbować..

We wrześniu miałam spinę z Olkiem o fajki "bo już nie mam dla kogo nie palić" pokłóciliśmy się, cisza na 10 dni, jednak odezwałam się do niego i co się okazało na drugi dzień, że jego ojciec zmarł.. mam wyczucie czasu i to nas ze sobą umocniło, byłam jego wsparciem w tych momentach i to mi o wszystkim mówił, dzień po pogrzebie dowiedziałam sie, że Darii kuzyn zmarł, a tydzień później babcia Marysia. Jakieś fatum.. to był jakiś taki ciężki okres..

Domek urodzinowy z Darią, Kejsim, Kają i Radkiem. No w sumie było fajnie :)

Później był kurs na sztaplarke - kolejne marzenie spełnione, pojeździłam sobie, trudno, że egzaminu nie zdałam xD

Kilka imprez, Lęborkich imprez, trochę się popiło.. 

No i kolejne zajebiście ważne wydażenie - KUPNO SAMOCHODU <3

Kolejny wypad do Warszawy, na wesele.. impreza przednia.. szkoda, że nie mam zdjeć bo znajomośc z Kubą na początku grudnia sie skończyła, a szkoda, bo były plany i na sylwestra i ferie.. ale cóż.. :)

Później była jakaś tam impreza z Elwirą i Adachem.. dziwny typ, oj dziwny.. no ale to nieistotny epizot xD

Zaczęła się "rozwijać" znajomość z Darkiem..

18 Karola.. oj Aneta nie pij wiecej.. ale co do czego było zajebiście :D 

tydzień później 18 Kini - tu to dopiero była jazda i największą głupotę zrobiłam - wracałąm samochodem na kacu :/

Później zostałam chrzestną Filipka :) 

18 Pauliny - na trzeźwo i zajebiście :)

I wypadek Adama, miesiąc w szpitalu.. strasznie dziwne to drugie półrocze było..

Potem Daro jakąś bajerę zaczął kręcić ale niestety.. nie wyszło i tu na co Darek się wkurzył i "żałuje że w ogóle mnie poznał" :))

Świeta jak święta, jakoś zleciały. Nie było aż tak źle..

Sylwester nie wypalił tak jak miał wypalić i spędziłam go u Patrycji z Darią i Sylwią i babski wieczór nie skończył sie tak źle.

 

No to chyba na tyle.

Rozpisałam się trochę jednak 12 miesiecy to trochę jest tego czasu.

 

I jak to podsumować.

Dziękuję tym którzy się pojawili i zmienili ten rok na zajebisty czas i mam nadzieję, że zostaną na dłużej.

I środkowym palcem pozdrawiam tych którzy nie potrafią zachować sie jak na dorosłych ludzi przystało. :)

Info

Tylko obserwowani przez użytkownika zawszespoczkoziomus
mogą komentować na tym fotoblogu.