Poniższy tekst z okazji jutrzejszego wyjazdu. Wszystkim uczestnikom polecam przeczytanie go, a i nie tylko.
Skrócony i z przestawionym szykiem na potrzeby odwiedzających, którym, wiele razy się przekonałem, przeczytanie dłuższego tekstu sprawia nieliche kłopoty ;)
[i]Baw się teraz ile wlezie
Pij i rzygaj póki sił
Żebyś potem mógł powiedzieć
Ale sobie człowiek żył
Co mi tam czerwone wino
I w bażancie śrut
Byli kumple i dziewczyna
Było wódy w bród
Czasem wymkniesz się z pieleszy
By Smirnoffa wypić litr
Puścić pawia i się cieszyć
Że tak lśni skoro świt
Tak tam oni teraz żyją
Westchniesz patrząc w słońca wschód
Politurę pewnie piją
Nie zaginie polski ród
Wreszcie się przestaniesz smucić
I nie patrząc więcej w tył
Z końca świata do nas wrócisz
Bo człek wraca tam gdzie pił
Będzie wora co niemiara
Ozdobnego ptactwa moc
I popije stara wiara
Drugą trzecią czwartą noc
A my damy banię
A my damy w szyję
Człowiek z pawiem na kolanie
Dowie się że żyje
A my damy banię
A my damy w szyję
Człowiek z ptakiem na kolanie
Zdziwi się że żyje[/i]
Jacek Kaczmarski [i]"Hymn wieczoru kawalerskiego, czyli żale polonistycznych degeneratów"[/i]