Pierwszy wpis podobno powinien być najtrudniejszy, ale ja znam jego treść już od paru dni...
Zacznę od tego, po co w ogóle ten blog. Ma być to miejsce, w którym będę spisywał swoje notatki z ciekawszych warsztatów, dyskusji, wykładów itp. Nie jestem dobry w zapamiętywaniu, więc dodatkowe zapisywanie ma mi w tym pomóc. Co więcej, będę starał się pisać w sposób zrozumiały dla pospolitego człeka, żeby i inni mogli coś z moich notatek wyciągnąć. Także kto chce, niech korzysta!
Cały czas gdzieś pędzę. I staram się pędzić ku lepszemu (tak, zmierzam w stronę światła!). Poza tym zajmuję się filmem, a jak wiadomo, film to światło. Bez światła nie ma filmu! Stąd "Zatrzymane światło" - zatrzymane, ponieważ chcę z mojego życiowego pędu wyłapać pewne rzeczy i zatrzymać je w pamięci. No ale czemu fale? A no bo światło, to fala, prawda? Zanim skończyłem gimnazjum i transformowałem się w krwistego humanistę, mój mózg był bardzo ścisły. I tak się ujawniają tego pozostałości ;)
Tadadam! Tak powstały Zatrzymane Fale Światła!
To teraz do rzeczy...
Na początku nie będzie opisu warsztatów, ale jedna ważna według mnie myśl: odwaga! Moje życie jest pełne rzeczy, których się boję i które są dla mnie niewygodne. Chciałbym się podzielić tym, co sprawia, że cały czas dążę ku lepszemu. To właśnie odwaga - chęć i siła do pokonywania nawet drobnych lęków.
Na zachętę, że warto swoje lęki przełamywać, dwa przykłady:
1. Gdybym 3 lata temu po zajęciach z tańca nie pokonał stresu, nie podszedł do pewnej pięknej niewiasty i nie przeprowadził z nią króciutkiej, całkiem zwyczajnej (nawet błahej) rozmowy... to dziś pewnie nie mielibyśmy ze sobą kontaktu, a ja nie wiedziałbym, że jest to najwspanialsza kobieta pod słońcem!
2. Parę razy startowałem w castingach dubbingowych i zawsze wiązało się to z potwornym stresem. W dodatku nigdy nic więcej z tych castingów nie wynikało. Stres podczas mówienia do mikrofonu był tak duży, że kiedy ostatnio dostałem propozycję wzięcia udziału w castingu, omal nie zrezygnowałem. Całe szczęście, że tego nie zrobiłem! Uznałem "A co mi tam? Potraktuję to jak zabawę!" I ku mojemu zdziwieniu było bardzo sympatycznie! Co więcej, dostałem drugoplanową rolę i zarobiłem pierwsze pieniądze, wykorzytując swój głos. A teraz przygotowuję się do zagrania jednej z głównych ról w kolejnej bajce. Przeraża mnie to, że tym razem będę musiał śpiewać... no ale co tam? Kolejna zapora do pokonania... i to już jutro! :P
To były dwa momenty, w których podjąłem decyzję, że idę wbrew lękowi. A te dwie decyzje sprawiły, że moje życie potoczyło się tak, a nie inaczej, i że jest w nim o wiele więcej szczęścia! :D
https://www.youtube.com/watch?v=gErM7Q_-08E