W Skorochowie było zajebiscie :)
Chociaż pierwsze 2 dni były nerwoweee haha :D
A później już Paula z Krychą przyjechali i był luzzz.
Półtora godzinne kolejki pod prysznic to jest to.
Glupie dzieci dookola namiotu budzące sie o 7 rano =/
Ale kąpiel o 1 w nocy, rozmowy pod tym okrągłym czymsss.
Grill i żurawinowy Sobieski którego nigdy więcej chyba nie tkne. <ble> Byly okeeeejjjj . =D
A teraz ide się ogarnąc i posprzątać w pokoju. a na 17 mam pierwszą jazdeee.
boje się troche bo wczoraj jeżdząc z ojcem uswiadomilam sobie ze jestem niedzeilnym kierowcą. ;D
jade po lewej stronie i nie wlaczam kierunkowskazów :D
Wiec trzymac kciuki robaczki i nie wychodzic na uliceee raczej ;D