Prawda boli...

Merry Christmas and a Happy nie, nie czekajcie to chyba nie to… Przez ostatnie trzy miesiące był spokój z tym wszystkim co dzisiejsza społeczność nazywa Świętami. Zero życzeń, pseudo wystaw w sklepach przed całym tym bałaganem a i księża dawali trochę luzu bo wiedzieli, że w normalnym okresie niewiele zarobią na moherowych beretach. Ale teraz wszystko się zmieniło i od miesiąca jesteśmy bombardowani czy to w TV czy na ulicach tym co większość z nas uważa za świąteczną atmosferę. Mam tu na myśli wszystkie te śmieszne wystawy zachęcające nas do kupienia a to czekoladowego jajeczka w kolorowym sreberku, a to innego badziewia bez którego tak naprawdę obędziemy się znacznie lepiej niż z nim (zawsze zostanie w kieszeni więcej kasy którą można przeznaczyć na inne o wiele bardziej potrzebne rzeczy). Wkurza mnie już komercjalizacja świąt tych czy innych. Z całej atmosfery świąt został już chyba tylko zapach pieczonego mazurka, a i to nie u wszystkich bo ludzie z lenistwa wolą iść do cukierni zapłacić 30 zł i mieć spokój z tym całym bałaganem przedświątecznym. Ludzie na kilka dni przed świętami zaczynają biegać po sklepach jak by nie mieli nic do roboty wrzucając do koszy wszystko co ma związek ze świętami. Po tych 2 dniach na które wydaliśmy połowę pensji zastanawiamy się po co było to wszystko i postanawiamy, że przyszły rok będzie inny. Lecz niestety te postanowienia gówno dają i na następne święta jest to samo. A co się dzieje w naszych domach/mieszkaniach? Wszyscy jak jeden mąż zaczynają sprzątać, pastować podłogi, wymiatać kurz z najmniejszych szczelin by tylko pokazać znajomym jacy oni porządni. A przez resztę roku? Szybkie zmywanie podłogi lub odkurzenie wykładziny i wszystko. Całe te święta to tylko gra pozorów. Najlepsze są jednak życzenia świąteczne które wszyscy sobie składają: „Życzę Ci… (tu następuje wyliczenie wszystkiego czego komuś życzymy)… z okazji… (tu mamy z jakiej paki to mówimy)… i na tym koniec. Każdy po kilku chwilach zapomina o tym i ma głęboko gdzieś to co przed chwilą usłyszał. Podobnie jest z odwiedzaniem cmentarzy. Tym wszystkim co przez ostatnie kilka miesięcy nie chciało ruszyć się dupska z przed telewizora teraz nagle przypomina się o tym, że trzeba umyć pomnik, nawalić na niego pstrokatych kwiatków z materiału by nie trzeba było po świętach zmieniać dekoracji bo i po co. Lepiej zrobić wielosezonowego wiechcia i zostawić go do zimy. Nie widzę również sensu w stawianiu na grobach kilkunastu zniczy. Stracone pieniądze. Tym co leżą po kamieniami i tak gówno to da. To panujące w naszej cywilizacji przekonanie, że palący się płomyczek to pamięć o zmarłych to wszystko powoduje. Ale zapalenie znicza to nie wszystko. Tak naprawdę to, że pamiętamy o tych co odeszli od nas mamy w swojej głowie. Wszyscy pseudo katolicy w tych dniach pędzą na złamanie karku do kościołów by uspokoić swoje sumienie po tym jak przez resztę czasu nie byli i nie będą w kościołach z czystego lenistwa albo głupiego tłumaczenia, że nie mają czasu bo coś tam. A spowiedź wielkanocna? Idą wszyscy po te śmieszne karteczki do klechów potem z nimi do konfesjonałów powiedzą kilka regułek i myślą, że to wszystko, a potem przez resztę roku nawet o tym nie pomyślą. Albo ktoś jest katolikiem i przestrzega pewnych zasad albo nie i ma wszystko w dupie (nie bójmy się prawdy. Prawda boli ale to Pro publico bono…) Nie chcę też aby ktoś pomyślał, że napisałem te kilka zdań dlatego, że jestem osobą wierzącą. Wręcz przeciwnie. Jestem ateistą pełną gęba i nie zobaczył bym różnicy gdyby tych wszystkich świąt nie było. O nie przepraszam zobaczył bym różnice bo bym miał spokój i więcej kasy w kieszeni. To nie wszystko co chciałbym napisać ale jak przypomnę sobie to całe zamieszanie i grę pozorów to mam dosyć. I jeszcze jedno JA NIE DZIELĘ LUDZI NA KATOLIKÓW, MUZUŁMANÓW CZY OSOBY WYZNAJĄCE JESZCZE INNĄ WIARĘ. NIE MA DLA MNIE ZNACZENIA CZY KTOŚ JEST ŻYDEM CZY KATOLIKIEM. DLA MNIE WSZYSCY SĄ RÓWNI! Zgodnie z tym co napisałem wyżej nie życzę wam zdrowych i wesołych Świąt bo nie wiedze w tym sensu. DZIĘKUJE ZAKOŃCZYŁEM TEN DŁYGI WYKŁAD KTÓRY OŚMIELĘ NAZWAĆ NAWET FELIETONEM