Ogólnie to przestało mnie jarać pisanie tutaj.
Ale teraz mam ochote napisać co myśle jaki mam w głowie burdel.
Załuje dużo rzeczy. Chciałabym to naprawić ale to wszystko nie jest takie łatwe jak nam się wydaje.
Niby jest dobrze ale jednak mi coś ciagle nie pasuje czegoś mi za mało i oczekuje wiecej. Dostałam pierścionek zaręczynowy
ale Czy mi to potrzebne.? Właśnie codziennie zadaje sobie te pytanie.
Mówie , źe kocham ale Czy to jest to co było na początku Półtora roku temu.? Nie wiem sama nie znam odpowiedzi na to pytanie.
W głowie próbuje od jakiegoś czasu poukładac sobie wszystko nie potrafie. A może po prostu nie chce.? Ja już sama nie wiem czego chce moje życie to jeden wielki znak zapytania. Nie potrafie nikomu powiedzieć co Mnie męczy co wieczór dlaczego mam takie chore myśli samobójcze
i skąd takie nagłe huśtawki nastrojów. Przez chwile się śmieje cieszy mnie życie, że młoda jestem , a za chwile płakać mi się chce..
Nie potrafie normalnie funkcojnować. Cięzko mi jest pogodzić się z wieloma sparawami , których nie chciałam dłużej ciągnąć , a z koleji teraz żałuje , ze tak się stało.. Mam dużo wrogów.. Wszystko się psuje. Każdy jak widzi jak jestem smutna pyta: " Co jest?" A ja odpowiadam: "Nie
chce o tym gadać.." Ciężko mi już to tak w sobie dusić. Mówią , że będzie dobrze ,a ja kurwa wiem , że nic nie będzie dobrze. Kiedyś
byłam inna ufłam dość szybko , a teraz nie potrafie naprawde chociaż staram się długo..
Wiem jedno nie poddam się nie chce być słaba , ale już mam czasami takie wrażenie , ze nie poradze sobie z tym
wszystkim. Za dużo w życiu zjebałam. I nie potrafie tego naprawić.
Nie jestem żadną dziewczyną , która leci na hajs na kwiatki czy na Samochód ale to najwidoczniej też źle.
Nie wiem nie potrafie już nikomu na tym świecie dogodzić. Nikomuu nic nie pasuje co bym nie zrobiła wszystko źle. Nikt nie docenia moich
ciiągłych strań. Każdy z nas ma jakieś tam upadki ale potem podnosi się i dalej walczy z przeciwnościami losu.
Zawsze chciałam mieć 18 lat ale nie już nie chce ja już zaczynam podejmować trudne decyzje z , którymi sobie nie radze.
Sebastiana owszem kocham bardzo i nie chce go stracić ale ja widze w nim ogramną zmiane co do mnie.. Co mnie okropnie rani. :(
Nie chce z nikim gadać.. :( Pokazuje wszystkim , że jestem twrada , że nic się nie dzieje ,a rak naprawde to ja w sercu już czuje taką
bezślność , ze chuj!
Skończyłam...