życie z pozoru proste, potem trudne, ostatecznie bezsensu
z wiekiem odpowiednio jak wyżej.
jesteśmy młodsi wszystko jasne,ładne, fajne, albo czarne albo białe.
potem pojawiają się kolory i nic nie jest na pewno.
z wiekiem uświadamiamy sobię ze wiele rzeczy jakie dotąd robiliśmy nie ma/miało sensu.
wiem że wizja negatywna jest tylko chwilowa, a doliny znikają gdy tecza z nadzieją przybywa.
nienawidze stanu bezsensu.
jednak trzeba upaść by zrozumieć wieciej, by dojść dalej. by znów na jakis czas isc przed siebie.