Zazwyczaj wszystko się tak kończy. ;)
Byle do wtorku, wyśpię się, odpocznę.
Po raz pierwszy nie mówię tego ironicznie, tylko tak będzie!
Każdy dzień wolny, spędze na opierdalaniu się na maksa. ;d
Choć dużo tego ne będzie.
A jak chcesz krzyczeć, to krzycz.
Nie ma sensu dusić w sobie złości.
Nawet do całego świata.