photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 30 CZERWCA 2013
7
Dodano: 30 CZERWCA 2013

cieżko

Chciałam się poradzić, może wygadać.... 

Mam pytanie, co myślicie o związkach z osobami, które są dużo starsze ? 

To było rok temu. Byłam w ciężkiej sytuacji... szukałam pracy , niestety jak na złość nic nie znalazłam... było coraz gorzej. Przez myśl przechodziły mi różne rzeczy... może b y tak skończyć z życiem skoro nie radze sobie tutaj. Od rodziców nie mogłam liczyć na pomoc, bo sami jej potrzebowali. Byłam w dołku.. do pewnego momentu... Któregoś razu weszłam na portal pewnie, i napisał.... Od razu wiadome było o co chodzi... starszy facet chciał się spotkać, a właściewie spotykać, chciał osoby dyskretnej, kochanki a w zamian dobrze płacił. Nawet nie chodziło o sex ale o rozmowe, jakieś wypady gdzieś itp. Na samym poczatku nie chciałam , bałam się... Żadna normalna dziewczyna tak nie robi... ale z drugiej strony nie miałam szans na przetrwanie. Postanowiłam się spotkać, obawiałam sie tego spotkania. Wstydziłam się , bałam sie czego on będzie oczekiwał... spotkaliśmy się, facet starszy o 25 lat (ja 20).. wyglądał nei najgorzej, ale jak na zamorznego człowieka to nic dziwnego, dobre auto, ubrania, perfumy. Podarował mi drogie perfumy, biżuterie, pieniądze, i najdziwniejsze nic w zamian nie chciał. Chciał mnie tylko zobaczyć, poznać. Powiedział, że mu się podobam mimo że należe do urody średniej... A on mógł miec każdą, piękną dziewczyne... Chciał mnie. Na następnym spotkaniu również nic nie było. Rozmawialiśmy. Na poczatku unikałam spotkań, nie wiedziałam o czym rozmawiać, jaks ie zachowywać. Szybko się zakochał... powtarzał że mnie kocha, a miał żonę... z którą mu sie nie układało... Na trzecim spotkaniu kochaliśmy się, czułam strach ale gdy już byliśmy w pokoju nie bałam sie a najważniejsze nie brzydziłam się go! Mimo ze o tyle starszy facet... Było fajnie. Ale dalej miałam opory, nie chciałam często się spotykać. On ciągle przesyłal mi pieniądze, pisaliśmy, coraz bardziej stawał się zazdrosny, zaczeły się awantury że nie odbieram tel , że może mam kogoś innego. A chciał zebym była mu wierna... Ja szczerze miałam wyjebane, zależało mi na kasie, zeby było za co czynsz zapłacić i za co żyć... tak czas zleciał do maja. W końcu zaczeło mnie do niego ciągnąć. Chciałam go zobaczyć, a cieżko było się spotykać normalnie... ja nie chciałam aaby moi znajomi mnie nie zobaczyli a on jego. Musiał się kryć bo żona... Zaczełam za nim tęsknić, za jego słowami, za tym jak mówil że mnie kocha ze jestem wyjątkowa...cieszyło mnie to. Nadeszeszlo tegoroczne lato...Uczucia coraz silniejsze.. zaczeło mnie to dziwić, no kurde... i wiedziałam już... zakochałam się. POjechałam do niego, żeby sie spotkać, niestety był zajęty pracą, żona pilnowała i miał dla mnie godzinke. Wróciłam do domu. Nalegał zebym znów przyjechała tym razem na kilka dni to w końcu więcej czasu znajdzie... Pojechałam w środe do nieznajomego całkowicie miasta... umówiłam się na konkretną godz.. pisze do niego a go nie ma... mija 15 min, 30 i dalej nic. Wkurzyłam się niesamowicie... na szczęście wziełam więcej kasy na nocleg w razie co bo nie było już powtoru z tamtąd...Mineła godz... wkurzona , poszłam pochodzić po mieście.... odezwał się że miał klienta , tel sie rozładował, pytał, blagał zebym powiedziała gdzie jestem... nie chciałam powiedzieć. w Końcu powiedziałam, załatwił mi nocleg... spotkaliśmy sie... w końcu !!! Tak tęskniłam, tak bardzo chciałam go pocałlować , przytulić, pokochać sie. Niestey tylko 1,5 godz razem bo żona.... pojechał żeby nie bylo awantury, następnego dnia widzieliśmy się jeszcze krócej. Następnego wyjeżdżałam do siebie. ze smutną miną... już tęskniła, było mi mało jego towarzystwa... mimo takiej wielkiej różnicy wieku odpowiadało mi jego towarzystwo, podobał mi się... zadbany, przystojny, mój ... i żony.... Powiedział ze tylko jedno słowa i zostawi żone dla mnie, że to zaley ode mnie, a ja nie wiem czy chce psuć mu małżeńnstwo , i tak już jest zepsute no ale... w tym wypadku uległo by zniszczeniu całkowicie i to przeze mnie. Ja straciłabym znajomych, bo przecież nikt by  tego nie zaakceptowal ;< nawet rodzina... a ja naprawdę go kocham !!! Co robić....

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika zagubiona90.