parasol zdaje się nie rozumieć wołania
nie wiem jaka siła go mami
wilgoć przesiąka moje ubrania
jeszcze długa droga przed nami
kropla goni kroplę niestrudzenie
moje stopy niepewnie stąpają
przecież nieistotne jest suche odzienie
moje oczy już niczego nie udają
makijaż spłynął, nic nie zostało
maska zakładana dla świata zdjęta
uwolniona twarz krzyczy: mało, mało
jaka jestem prawdziwa "ja" ?
nie pamiętam
zwolnię krok, pozwolę orzeźwieniu trwać
w przecudnej symfonii niech rozpłynę się
przy Tobie jedynym nie muszę udawać
dziękuję Ci deszczu za przypomnienie mi MNIE