Kolejna odsłona JJ w swoim kąciku, tym razem spanie. Oczywiście nie trwało zbyt długo, bo przecież z mamą najlepiej ;) I z cycusiem. 

Znalazłam fajny sposób na zabieranie JJ różnych przedmiotów bez jej protestów. Są w sumie dwa wypróbowane przez nas.

1. Proszę- Dziękuję. Za każdym razem proszę ją, żeby mi coś oddała, a później jej za to dziękuję. Jak była młodsza to robiłam tak ciągle i dzisiaj JJ już "mówi" sama "proszę" i "dziękuję". Mówi.. Za wiele napisane, po prostu tak intonuje swoje dźwięki i monosylaby dając coś komuś, lub.. mu zabierając ;)
2. "Pa, pa!" Jeśli nie chce oddać polubownie ;) mówię jej, że czas się z czymś pożegnać i że później po to wrócimy. Taki mamy rytuał ze szczoteczką po wieczornej kąpieli i myciu ząbków. 

Pytam się jej wtedy:

- Co się teraz mówi, kochanie?

- Papa!

- Tak, kochanie. Pa, pa szczoteczko!

- Papa.

I szczoteczkę odkładam na miejce, a Julcia szuka sobie innej rzeczy, o którą można z mamą walczyć ;)

Nauczyła się otwierać lodówkę. Kazała sobie podać kilka serków, czkoladę, jogurt. Zgroza. Do klamki od drzwi wejściowych też już sięga, trzeba uważać. Nie otwiera, ale sięga. Pokazuje już (u siebie, misia, mamy i wszelkich innych istot ;)): oczy, nos, szyję, uszy, policzki, usta, brodę, czółko, stópki, paluszki, kolanka, pięty, cycki ;) i pępuś. Potrafi pokazać co gdzie jest, jeśli się ją o coś spyta. Odkłada po sobie zabawki, jak się jej o tym przypomni. Pomaga mi gotować obiady. Staje na krześle obok kuchenki, wrzuca do zupy liście laurowe, ziele angielskie, ziarnka pieprzu, łyżeczkę soli, marchew, pietruszkę, seler.. Wszystko oczywiście najpierw wącha i kosztuje :) Ma

nawet swój fartuszek, który zawsze każe sobie zakładać, jak widzi, że krzątam się w kuchni. Mi też każe ubierać fartuszek do gotowania ;)  Jeśli czegoś jej brakuje, coś się skończyło albo nie może tego znaleźć, przychodzi do mnie, rozkłada rączki w bezradnym geście i pierdzi usteczkami śmiesznie je wydymając. Znaczy to mniej więcej tyle: nie ma. Próbuje sama się rozbierać i ubierać, co kończy się różnie. Raz ubrała spodnie wkładając dwie nogi do jednej nogawki ;) Przynosi przedmioty, jeśli wie, o co chodzi, a zostanie poproszona. Pod warunkiem, że po drodze coś jej nie rozproszy, bo jeśli tak się stanie, to mogę czekać i czekać.. ;)