Reaktywacja. Z dala od bystrych oczu i zakłamanych spojrzeń. W dalszym ciągu nie zamierzam pokazywac się tutaj za wiele, znaleźć mojego bloga można na FB, ale nie odważę się podać go tak oficjalnie- PM jak coś.
Co u mnie..
Jestem w związku od miesiąca, w planach mam przeprowadzenie się do Poznania, podjęcie tam pracy (już się coś kręci w tej kwestii) i rozpoczęcie nowego, w pełni samodzielnego życia.
A od maja.. NAJPRAWDOPODOBNIEJ.. Będę bliżej morza niż kiedykolwiek mi się marzyło, ale to.. spokojnie, czas pokaże.
Wy wiecie, że ja jestem w gorącej wodzie kąpana.. ale nie tym razem. Jest dużo, bardzo dużo, rzeczy o których nie chcę i nie mogę tutaj napisać. Jednak wszystkie przeszkody są do pokonania.
Dzisiaj zarezerwowałam sobie komputer do kupienia. Używany, ale jak będę sie wyprowadzać, muszę mieć własny sprzęt, więc małymi kroczkami do przodu. Kupuję go sobie w ramach prezentu urodzinowego. No i moje wymarzone DKNY się udało zdobyć, co prawda z FM, ale zawsze. I to niemalże za darmo.
Do pracy chodzę, młoda śmiga do przedszkola, więc.. no.. Jest dobrze, ale będzie jeszcze lepiej.
W sądzie.. jestem po pierwszej rozprawie i wiem, że nie będzie łatwo, ale będziemy to załatwiać tak, żeby "sprawiedliwość była po naszej stronie", bo przecież wiem, że mam rację w tej kwestii.
Do niedawna bałam się tego, że kiedyś będę się wyprowadzać sama z dzieckiem od rodziców. Myślę, że obawy są nadal, ale wierzę, że będzie dobrze.
W końcu musi, prawda?