Weź moją dłoń, zabierz mnie,
choć zupełnie nie wiem dokąd.
Mimo okropnego śniegu za oknem, którego mam już serdecznie dość, na duszy jakby cieplej.
Bo przecież może być dobrze. Uśmiechnięte mgliste poranki, mimo wszystko. Warto, warto, warto...