Cześć!
Minął miesiąc, tym razem coś z innej beczki. Jako, że pogoda dopisała (26 stopni), szkoda było taki dzień spędzić w domu leniuchując. Wybrałem się (Michał) wraz z Agą do hmm... no właśnie. Generalnie jezioro Bystrzyckie [na google map Jezioro Lubachowskie], wjechaliśmy od Lubachowa, ale można także od Zagórza Śląskiego czy Michałkowej. Nazwa w temacie wpisu "Tama Bystrzycka" nie jest administracyjnie używana przez nikogo, ale ja po prostu tak to nazwałem, żeby wiedzieć o co chodzi.
To teraz słów parę o tym co tam jest. Jak nazwa wpisu wskazuje - tama. Taaak! Wieem! Ciężko tą tamę zaliczyć do zabytków, ponieważ jest to obiekt w ciągłej eksploatacji. Cel wybrany z trzech powodów - pogoda, próba innego aparatu, piękne widoki nadające się do fotografowania.
Po mimo godzin przed wieczornych [wyjazd 16:00, powrót 19:00] temperatura nie spadła ani o stopień w porównaniu z południem.
Gorąco polecam wszystkim wypad tam na godzinkę czy dwie. Powietrze świeże, górskie. Dużo restauracji gdzie można zjeść świeżą rybkę. Ogólny jakiś taki spokój, który w środku tygodnia pasuje niesamowicie, by się wyrwać z miejskiego zgiełku.
A gdzie Marcin? Pewnie zaś opalał się z piwkiem na działce :) Zobaczymy, może na sobotę jeszcze wybierzemy się gdzieś wspólnie.