Witam ponownie po niekrótkiej przerwie :) Wracamy z nową dawką zdjęć i opisu!
Wczorajszego dnia tj. w sobotę 11 Maja zaliczyliśmy wyjazd do Sztolni Walimskich (www.sztolnie.pl). Niespodzianką było to, że prócz mnie (Michała) i Marcina, do naszego grona zwiedzających dołączył Paweł :) Mamy nadzieję, że i na następne wyprawy pozostanie z nami.
Teraz może słów kilka o samym wyjeździe. Tak jak i przy pierwszym wyjeździe, tak i przy tym, wycieraczki non stop pracowały. Pochmurny, deszczowy dzień. Na szczęście tym razem deszcz nie przeszkodził nam w zwiedzaniu. Ale muszę przyznać, że nasze polskie skały w górach nie są najlepszym nieprzesiąkalnym środkiem :) Od samego muzeum... no cóż, oczekiwałem więcej. Nie mam tutaj pretensji do osób odpowiedzialnych za muzeum, tylko do samego ośrodka. Niewiele do zwiedzania ze względu na zasypanie większości tunelów. Jednak mam wrażenie, że wszystko co tak naprawdę, można zwiedzić, jest dostępne dla turystów. Przewodnik także wysokiej klasy, wiele opowieści i ciekawostek na temat działania Niemców w tamtych czasach. Wiele ciekawych historyjek.
Przy zwiedzaniu dołączyliśmy do wycieczki oraz paru osób indywidualnych. W sumie trasy nie są skomplikowane i jeśli chcecie jedynie obejrzeć cały kompleks, polecam wybrać się tam bez przewodnika. Jednak jeżeli chcecie wiele ciekawych rzeczy... no cóż, cena ta sama.
Teraz słów parę na temat zdjęć. Tak - zdaję sobię sprawę z jakości. Zwykła cyfrówka z którą i tak mam problemy, nie sprawdza się w ciemnych, dużych obiektach. Na następny wyjazd postaram się załatwić aparat wyższej klasy.
I jeszcze jeden dopisek. Trzy ostatnie zdjęcia. Jak wiecie - przez Walim przebiega trasa rajdu świdnickiego Krause. Często po tej trasie jeździł zmarły tragicznie Janusz Kulig. Ku pamięci postawiono mu tam ten pomnik oraz nazwano jego imieniem ulicę.
A teraz coś na temat przyszłości. Dalego w nią nie zabiegamy, ale jeśli wszystko dobrze pójdzie, to w przyszłym miesiącu wybierzemy się do kopalni złota w Złotym Stoku. Mamy w planach napewno także zwiedzenie dwóch pozostałych poniemieckich sztolni "Osówka" i "Włodarz". Tak więc, na ten czas się z Wami żegnam i przed następnym wyjazdem napewno dam znać, co trafi na 100 procent na nasz cel.
Więc, do zobaczenia :)