Bartuś ;*
Po raz kolejny się zawiodłam. Wiem, że nie warto się przejmowac. Tylko... Jak to mam rozumiec?
Tak się nie robi, no chyba, że jest się dupkiem, a ich jest naprawdę wielu.
Jedyne pocieszenie w dniu dzisiejszym to 5 z niemieckiego. Na jutrzejszy spr. z matematyki nie umiem kompletnie nic. Jakoś w tej chwili zbytnio tym się nie przejmuję, ale poczekajmy do jutra. W czwartek spr. z historii.
Pomieszało się i tyle. Tylko nadal nie rozumiem, po co to wszystko było. Zupełnie do dupy. Na poczatku należało się zastanowic, a nie robic z kogoś idiotę. Jest we mnie niewyobrażalnie dużo złości. A przygotowanie się do spr. z MATEMATYKI jest ostatnią rzeczą o której marzę.
Wierzyłam, że będzie dobrze, no bo dlaczego by nie? Można by powiedziec, że jestem naiwna. Tylko, że kurdę zależało mi i to właśnie dlatego wierzyłam. Mam ochotę wyłączyc się. Wyciszyc. Po prostu nie myślec, bo to źle teraz na mnie wpływa. NEVER AGAIN. Mimo to ciągle mam nadzieję i to mnie wkurza.