ELO
Taki boski dzień miałam.
Wpierw to kino a potem na Piątkowo, do swoich
Ami mnie przyjąć nie mogła (jej matka działa mi na nerwy),
to polazłam to Izki, a z nią do Anki, kolejnej fanki Japonii...
Super, Anka zaczęła palić... :/ (nie super)
Chciała mi dać zapalić, ale ja nie chciałam.
Tylko sobie zdrowie tym psuje.
No a potem Ami mogła do nas wyjść.
A Iza musiała wracać na chate...
A potem te historie, o duchach w "starym psychiatryku, co się spalił"
Jeden wielki kit...
Ten stary budynek na Śmiałego okazał się po prostu nie dokończoną szkołą, a miasto nie miało kasy na rozbiurkę
Byłyśmy tam po 20.00
I jakiś koleś se szedł, a my myślałyśmy, że to duch... LOL
Potem mi dziadek powiedział, że tam wcale psychiatryka nie było...
Ale jednak, jakaś aura tam była.
I ta nauka widzenia ludzkich aur
Spotykamy sie znowu za tydzień w sobote, to sie pouczymy.
No i dysk już wrócił z naprawy.
A tak a propos ruin, zdjęcie stare, ale dało mi pomysł, jak będzie wyglądać miejsce ostatecznej walki w mojej książce.
Heh, to widok ze starego bunkra, gdzie byłam z przyjaciółmi.
Byliśmy tam tak dla zabawy, bo nudziło nam się.
To jest koło Złotnik.
Pięknie tam było
I wtedy telefon mi się zgubił...
Szukaliśmy go po całych koszarach, a potem, jak już uznaliśmy, że go nie ma,
to okazało się, że kolega mojego przyjaciela go znalazł i myślał, że to właśnie mojego przyjaciela, bo mamy takie same fony
To były wakacje...
Byłam wtedy chyba z Aiome o ile się nie mylę...
Pzdr dla cb Aiome, no i dla Ami, Izy i Anki (niech już ci będzie, Seme)
I nie nie mam nic do palących, chociaż sama nie palę...