Dzis jest jeden z dni w ktorych sil mi brak, kolorowe dni sa szarsze niz zwykle.
Wszystko takie nieuchwytne, jak cos juz zlapie to sie wyslizguje, moge tylko popychac.. gora.. dol.. gora... dol.
Taki balon... balonik... baniczka.
A w uszch rozbrzmiewa Archive, dzieki czemu skupiam sie na niewidzeniu...