Huk rozbijanego serca,
Wciąż bębni w mej głowie,
Maleńkie, czerwone kryształki
W swej milczącej mowie.
Składam je powoli,
Trzymam z klejem w ręce,
Choć porysowane,
Składam Ci w podzięce.
Lecz Ty jesteś ślepy,
Wzrok Twój w nią wpatrzony,
Zawzięcie ignorujesz,
Serduszka pokłony.
Trzymam dalej w ręce,
Modlitwy mówiąc mową,
Maleństwo zadrżało,
I pękło na nowo.
Pamiętam. Tamtego dnia
Muśnięta Twym ramieniem
Zadrżałam delikatnie
Z niedowierzeniem.
Zatrzymana w pół kroku,
Wpatrzona jak odchodzisz,
Rozpłakałam się widząc,
Jak wzrokiem za nią wodzisz.
Otworzyłam usta,
Lecz dobiegała mnie cisza,
A środku krzyczałam,
Pragnąc byś usłyszał,
Te dwa piękne słowa,
Wciąż niepowiedziane,
Choć każdej przecież nocy,
Przy ołtarzu wyszeptane.
A na nim Twoje zdjęcie,
I świeczki płonące,
I dłonią ściskane,
Serduszko cierpiace.
Zasypiam z uśmiechem na ustach,
I budzę sie cała w skowronakch,
Zdjecia tak czule mrugają,
I słońce tak pięknie spoglada.
A wszystko to dzięki osobie,
Co życie me zmienia powoli,
Już jestem Twoja, nie swoja,
I serce tak jakoś mniej boli.
W lustrze też inna dziewczyna,
Z promiennym uśmiechem na twarzy,
Czesze swe włosy powoli,
A miłość od środka ją parzy.
Lecz ból to przecież tak słodki,
Co pcha ją codzień do ludzi,
Z uśmiechem mija przechodniów..
Tylko obserwowani przez użytkownika yukicore
mogą komentować na tym fotoblogu.