photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 2 LISTOPADA 2016
600
Dodano: 2 LISTOPADA 2016

Może coś więcej?

Jeszcze tego nie wiecie, ale jestem już na drugim roku studiów i studiuję Architekturę krajobrazu na UTP w Bydzi... Od początku września również pracuję, z własnego wyboru na zlecenie, gdyż tak mi wygodnie... 

 

Przejdę dalej...

W pracy zazwyczaj jestem przy maszynie, jednak czasami jestem przydzielona do innego stanowiska, gdzie nie jestem zostawiona sama sobie, tylko mam kogoś do pomocy i kto ogarnia to stanowisko... Tak poznałam Michała, trochę sobie pogadaliśmy, pośmialiśmy się i powygłupialiśmy, jak zostawaliśmy sami na tym stanowisku było jeszcze swobodniej, bo nie mieliśmy słuchaczy...

 

Moja kochana mama jak to ona, spytałą się pewnego dnia, czy kogoś w pracy poznałam, no więc zgodnie z prawdą, powiedziałam jej o Michale i kilku koleżankach... zaraz zaczęła sie wypytywać jaki on jest, jak wygląda, gdzie mieszka i takie tam... nie dawała mi spokoju, jednak nie zdziwiło mnie jej zachowanie, a raczej zastanawiałam się czemu tata nie pisze mi tych swoich głupich tekstów... Podczas rozmowy na skype zaczął i on...

 

Ja i Michał we wrześniu rozmawialiśmy dużo i w wolnej chwili przychodziłam do stanowiska, gdzie on był, bo nie chciałam być sama, a sam się cieszył, że może se pogadać... jednak rzadko się teraz w pracy widujemy, prawie wcale, gdyż nasze grafiki są zupełnie różne :( , a jak już w jakiś dzień mamy razem zmianę to ja nie mam nawet chwili by do niego pójść, bo taki mam zapierdziel...

 

Pracując na maszynie poznałam też Roberta, również sie z nim nieźle dogaduje, wolę z nim rozmawiać i go trochę wkurzać, niż z niektórymi osobami, z którymi jestem na maszynie całe 8h... Moja mama jak się o nim dowiedziała, to od razu, że ja to zmieniam facetów jak rękawiczki yh i weź tu nie zwariuj i miej kolegów...

 

Ale co do Michała... Szukałam go w swoje urodziny, gdzyż też miał zmianę... na przerwie go nie znalazłam, a prędzej, ani póżniej nie miałam nawet kiedy się wyrwać, bo tyle było roboty... szukałam więc go dalej po pracy, spytałam się nawet naszego znajomego, ale okazało się, że poszedł prędzej do domu, mimo, że miał kończyć razem ze mną, no ale nic, napisałam do niego i jakoś się zgadaliśmy i po tygodniu byliśmy przez jakiś czas razem w pracy... pogadaliśmy sobie i dostałam od niego Alpejskie Mleczko mniami, ale, że kńczylam pracę o 22, a w domu byłam 1h później i miałam ochotę na coś słodkiego, to mi wpadły w łapki i się nimi zajadałam... Miał mi złożyć tylko spóźnione życzenia, a przyniósł mi jeszcze słodkości, taki kochany Michu :) Czekam na kolejne spotkanie w pracy z niecierpliwością, ale w tym miesiącu to bd z tym problem, bo mam mniej godzin, zobaczymy jak to bd