Samotne wilki
Jesteś moim mężczyzną,
moim samotnym wilkiem
Patrzącym swym ciemnym
nieprzeniknionym okiem
w bezkresną dal...
Tragiczna przeszłość minęła
a przyszłość jawi się za mgłą.
Nawet twój przenikliwy wzrok,
nie może odgadnąć co cię czeka.
Widzisz mnie, twoją szarą wilczycę
Przesuwam się pomiędzy ludźmi
jak pośród drzew bezlistnych zimowych
Lecz nie dają schronienia przed pogonią
Rzeczywistość dopada mnie bezlitosna
Nie, nie zabija ale rani duszę i serce
Odbiera marzenia,moją wilczą wolność
Siedzę skowycząc zamknięta w klatce
Zamykam oczy i ogarnia mnie mrok...
Przenoszę się do lasu wspomnień
Siadam na górze, na samotnej skale
Podnoszę swój czarny łeb do nieba
Nieprzeniknionym pełnym bólu
wzrokiem, wpatruję się w księżyc
i zaczynam głośno i boleśnie wyć...
Jest to pieśń samotnej wilczycy
Pieśń pełna rozdzierającego bólu
przesiąknięta cierpieniem i tęsknotą
za wolnością ,za lasem, za Tobą
Otwieram oczy...widzę kraty, blask oczu gaśnie