A teraz sens życia. To nic specjalnego. Bądź miły dla ludzi, unikaj tłustych potraw, czytaj książki, dużo spaceruj i żyj w zgodzie ze wszystkimi. Na koniec mamy jeszcze kompletnie bezsensowne rysunki penisów, żeby wkurzyć cenzorów i wywołać kontrowersje, co wydaje się dziś jedynym sposobem na to, by publika poderwała dupska z wypierdzianych foteli i wróciła do kin. Kino rodzinne to kicha. Ludzie chcą brudu, rżnięcia piłami spalinowymi, widoku nianiek dźganych igłami przez gejowskich kandydatów na prezydenta, dusicieli kurcząt, uzbrojonych krytyków teatralnych, eksterminujących kozy-mutanty. To jest rozrywka! No dobra, puśćcie muzyczkę. Dobranoc.
________________________________________________________
Kiedyś wydawało mi się, że wszyscy ludzie, którze potrafią śmiać się z Monty Pythona, są wartościowi. W zasadzie pomyliłam się tylko raz.