ludzie skreślili mnie dawno, ale jest mi to na rękę
bo już widze ich miny, gdy usłyszą tą piosenke
poczują moje serce, moją miłość i nienawiść
jest pare osób które najchętniej bym zabił
gdy moje serce krwawi, jakby przebite gwoździem
nawet w własnym domu czuje się jak byłbym gościem
więc układam tą pościel, nie zostawiając kartki
wyskakuje oknem, nie ma sie co mamo martwić
wysiąde na stacji, po drugiej stronie globu
i zrobie coś z tym życiem zanim trafie z nim do grobu
może ciebie spokam znowu, zaczniemy od początku
oferuje siebie, przecież i tak nie mam majątku
mam zaniki rozsądku, przez to klopoty z prawem
dlatego wyjde oknem, przeszłość w pizdu zostawie
obudze sie gdzieś ranem, po drugiej stronie globu
i podziękuje Bogu zacznę swoje życie znowu
biore je do grobu, już mi nikt ich nie zabierze
słowa w które wierze, nakreślone na papierze
i co, że moja kieszeń mieści tylko pare drobnych
w głębi serca nawet człowiek zły może być dobry