photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 STYCZNIA 2014

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

" Przeżyjemy. Nadszedł dla mnie czas odkryć.
Odkrycie pierwsze:ochranianie obserwowanie , rejestrowanie jej zycia i darzenie jej miłością, oznaczało, że prawie jej nie odstępowałam. Raz czy dwa przyszło mi do głowy, że troche sobie pozwiedzam: poznam ciekawe miejsca , zafunduję sobie urlop w jakiś ciepłym zakątku. Okazało się, że nie potrafiłam jednak opuścić szpitala. Moja więź nie wynikała wyłącznie z tego, że ona była mną. To był rodzaj poczucia obowiązku jakiego nie doświadczyłam przez całe swoje xiemskie zycie nawet jako żona i matka. 
Odkrycie drugie:postrzegałam wszystko inaczej. Najpierw miałam wrażenie, że ślepnę. Ale potem wszystko wróciło do normy:czajnik był czajnikiem, forteian był drewniany, miał białe i czerne klawiesz- i tak dalej. Stopniowo jednak czułam sie jakbym patrzyła na świat przez jakieś nieziemskie okulary. Doktor raz stawał się sobowtórem Granta a raz zmieniał się w kolorowego manekina otoczonego smugami psychologicznegoświata, które wydostawało się z jego serca i jak hula-hoop biegło w górę naokoło głowy, ramion , talii, albo opadało w dół aż do stóp.Wygladało to trochę jak obraz w podczerwieni, tylko, że było o wiele dziwniejsze.NIe była to jedna zmiana w moim postrzeganiu. Czasem moim oczom ukazywał się obraz przyszłych lub minionych zdarzeń jakby rozgrywały się one w jakichś równoległych do teraźniejszości ramach czasowych , a czsem mój wzrok prześwitlał wszystko jak promienie rentgena , tak, że przez ścianę mogłam zjarzeć do sąsiedniego pokoju . Widziałam przedmioty jak przez ogromne szkło powiększające . Pewnego razu zobaczyłam płuca doktora - pełne czarnych grudek substancji smolistych , będących skutkiem jego zamiłowania do cygar- ale najdziwniej poczułam się kiedy zobaczyłam dziecko siostry poczęte tego samego ranka : wyglądało jak tocząca się w jej jajowodzie zgnieciona piłeczka pngpongowa , która wpadła do aksamitnej komnaty łona niczym kamień do stawu . Byłam tym tak zafascynowana, że poszłam za siostrą aż na szpitalny parking. Wróciłam dopiero wtedy gdy na ponurej sali szpitalnej rozległ się niemowlęcy krzyk .
Odkrycie trzecie i najważniejsze : zupełnie nie mam poczucia czasu anizegara bilogicznego, dzięki któremu widziałabym czy jest dzień czy noc. Nie potrafię powiedzieć kiedy przypada Boże Narodzenie. można opisać to tak w i d z ę czas , lecz nie stanowi on dla mnie ciągu linearnie biegnących, uporzadkowanych sekwenacji , których rytm wyznacza zega. Spójrzcie na to w ten sposób- kiedy patrzycie na deszcz widzicie małe srebrne kropelki wody prawda ? Czasem ulewa przybiera postac grubego wodnego płaszcza spływającego po okiennej szybie. Kiedy ja patrzę na deszzc widzę biliony atomów wodowu zgrzytających o swoich tleonowych sąsiadów. Przypominaja wirujące na kuchennym blacie baiałe talerzyki wsród szarych guzików . Podobnie jak z czasem. Stał się dla mnie dziełem sztuki utworzonych z atomów dziur wydrążonych przez korniki albo z cząsteczek światła. Wyślizguję się w czas tak jak zakłada się koszulę albo wciska guziki w windzie , żeby znaleźć się na dwudziestym piątym piętrze. Wokoół siebie jak w otwartych oknach, widze jednocześnie przeszłść i przyszłość . To tak jakby widzieć coś, co własnie się dzieje za rogiem ulicy. Nie istnieje w czasie. Goszczę w nim. Nie trudno sobie wyobrazić , że to może stanowić istotną przeszkodę dla mojego planu. Skoro nie tkwię w strumieniu czasu, jak mogę zmienić życie ?"

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Informacje o ylonkaa


Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24