ferie.

Hej , dawno mnie tu nie było . Brak czasu , robi swoje , a moja skleroza jest ogromna.

W sumie wszystko w porządku , w szkole jak to w szkole , ciężko bardzo , ale trzeba to przetrwać jakoś.Zostały jeszcze 4 miesiące i HOLIDAY.

Aktualnie mamy 2 tydzień ferii , byłam na kilka dni w Warszawie u kuzynki i cioci z Sarą

Było cudownie.Jednak duże miasto robi swoje wrażenie.

Czwartek zapamiętam na całe życie, zakręcony dzień ...ale przecież piątek 13 jest dopiero za kilka dni...

"Wstalłyśmy o 8 z Sarka , o 11 ciocia nas zawiozła do złotych tarasów , byłyśmy tam 6h z czego 2h obczajlysmy drzwi wyjściowe na zewnątrz żeby iść do rossmanna , jak sie okazało (blondynki z nas) drzwi były zepsute...chodziłyśmy jak szalone 10 razy dookoła żeby znaleźć wyjście , o 16 przyjechała Paulina i poszłyśmy na pizzę , oczywiście nie obeszło sie bez jaj , Makowska jak to Makowska pomyliła toalety i poszła do męskiej . O 17;30 miałyśmy autobus na koncert gwiazd do Centrum Kopernika i chciałyśmy iść skrótem i pewnie ze w podziemiach sie zgubiłyśmy, ale zdążyłyśmy na autobus który spoźnił sie 15 min. Wsiadlysmy do niego i musiałyśmy trafić na gbura za kierownica ,który nie chciał nam biletów sprzedać i musiałyśmy na następnym przystanku wysiąść...daleko pojechałyśmy.Totalnie straciłyśmy nadzieje ,ze na 19 dojedziemy na pokaz.wkurzone tym kierowca pobiegliśmy na następny przystanek , autobus miał być o 18;30 wiec zdążylibyśmy na pokaz pod gwiazdani.Jednak Klaudzia musiała wykrakac ze nie pójdziemy w końcu do tego centrum i co sie stało? czekałyśmy na autobus około 20 min wiec wiedziałyśmy ze nie zdążymy już.Poszlysmy do hebe i jak wyszłyśmy jechały 2 pod rząd autobusy do Kopernika...ale było już za późno .stwisrdzilysmy ze pojedziemy do domu bo miałyśmy klucze.Ale po drodze do domu jechałyśmy 3 autobusami i 2 tramwajami , normalnie Pauljna jeździ 2... Nie żebyśmy na złych przyztankach wysiadły..Hahhah..3h wracałyśmy do domu,ale byłyśmy tak glodne ze wstąpiliśmy do sklepu żeby kupić bułki...wzięłyśmy takie fajne -"zdrowe pełnoziarniste" i płaciliśmy 100 zł ..ekspedientka nie miała wydać , a my nie miałyśmy drobnych i kazała nam "biednym głodnym" odłożyć te fit bułki...teraz jesteśmy w domu Hahhah a nogi nie powiem gdzie mi wchodzą.. pałac kultury widziałyśmy z każdej strony hahha wycieczka dookoła Wa-wy".