"Wtulam się w niego, a on obejmuje mnie delikatnie ramionami. Mógł bym tak trwać wiecznie. Jest idealny. Kocham go. Szkoda, że on nie odwzajemnia tych uczuć. Zawsze byliśmy tylko przyjaciółmi. On nie okazywał nic więcej. Ale.. Chcę, żeby wiedział. Raz w kozie śmierć.
- K-kocham Cię Masami. - Krzyczę w jego tors ledwo powstrzymując łzy. - Ale nie jak przyjaciela. Jak kogoś więcej. - Masami opuszcza ręce stojąc bez ruchu.
Zero reakcji. Wybucham głośnym szlochem mocząc jego pomarańczową koszulę. Wtulam się w niego ostatni raz i powoli odchodzę. Po chwili czuję lekki, ale zarazem pewny uścisk na przegubie dłoni. To on. Trzyma mnie chwilę i obraca w swoją stronę patrząc mi w oczy.
- Ja Ciebie też, Yosuke. - Przyciąga mnie do siebie i całuje zachłannie.
Obejmuję jego twarz dłońmi odwzajemniając pocałunek, a on wodzi rękami po moich plecach. Zjeżdża niżej i ... "
I w tym momencie budzę się. Jak zwykle.
Wybucham głośnym płaczem.
Znowu śniłem o czymś, co nie możliwe.
Taki tam wytwór mojej wyobraźni z polskiego ^^" .
Chujowe , wiem .