Co mogę powiedzieć... jest pięknie, doceniam, kocham życie, ale czuje jakieś braki.
I właśnie za cholere nie wiem czym one są. Mogę się jedynie domyślać.
Może trafnie, może nie.
Na pewno tęsknie.
O tak.
Nie tyle co za osatnimi latami wstecz.
Ale także za dzieciństwem.
Dopada mnie czasami nieopanowana tęsknota.
Jakbym nie istniał ani w teraźniejszości, ani w przyszłości.
Chwile, w których liczy się tylko przeszłość.
I dobijająca prawda, która mówi mi: to już nie wróci.
A przecież tu już nie egzystujesz.
Wszystkie wybite rytmy serca, każdy oddech, zatrzymał się na przestrzeni lat.
Teraz jest maszyną, która musi działać.
A gdzie te głębokie oddechy?
Nie istnieją?
Nie w teraźniejszości.
Tęsnota za człowiekiem. Tym bliskim.
Wróć. Ty, Ty. Ty i jeszcze Ty!
Przez ostatnie lata widzę przejścia bliskich mi osób.
Każdy znika.
I za każdym z osobna - tęsknie.
Potrzebuje spełnienia.
Uratuj mnie.
Może potrzeba tak nie wiele.