Czekam
Bezsensownie i nieprzerwanie
Na sygnał pamięci, akceptacji, uczucia
A może nawet na więcej
Pragnę całą sobą dotrzeć do krainy
Niedostępnej, jeszcze przez to cudniejszej
Czy dotrę?
Czy straciłam dzień, godzinę, minutę
Pragnąc i czekając
Oddalając się od góry
O którą modlę się coraz mocniej?
Może osiągnę kiedyś cel
Wymarzony, niepojęty
Co mi wtedy zostanie...
Co się stanie z tęsknotą, niedosytem...
Szukanie sensu - a może to już sens
I spełnienie słodkie bo dalekie
Chyba nie byłoby marzeń ani snów
Gdyby raj był obok