Patrzę w przeszłość,wracam do wspomnień i jestem przerażona tym jak wszystko szybko się zmienia.
Nie wiem po co to robię?Może użalam się nad sobą,a może po prostu za bardzo boli mnie serce,
kiedy patrzę w przeszłość i zwyczajnie nie moge zostawić tego taak jak jest.
Może chciałabym coś zmienić, do czegoś wrócić?
Szczerze mówiąc nie wiem dlaczego siebie tak katuje tym.
Podobno piękne chwile powinny wywoływać uśmiech, u mnie jest odwrotnie..
..łzy, żal, cholerne pytania "kurwa dlaczego to nie może wróić?",
a przede wszystkim niewyobrażalna tęsknota.
Ja akceptuję na prawdę dużo.. Wiedziałam że nie będzie łatwo.
Bo jak może być , kiedy dzieli tyle kilometrów?
Wmawiałam sobie że dam radę, Nie daję. Jestem tylko człowiekiem,
potrzebuję ludzi na których mi zależy, potrzebuję przyjaciół.
Wmawiałam sobie , że kiedy wrócę na wakację , wszystko będzie takie samo.
Nikt się nie zmieni, Wszystko zostanie tak jak było wcześniej.
Minęły 3 miesiące , a ja już nie wiem nic.
Czasami możesz się w ten sposób dowiedzieć kto jest/był prawdziwy.
Ale im więcej czasu upływa, tym zdaję sobie sprawę że tak naprawdę nie wiele osób zostało ze mną.
Zauważam że niektóre osóby ,których mialam za przyjaciół, bylły chyba tylko zwykłymi znajomymi.
Lub po prostu nie dali rady. Nie mam pojęcia co się stało. Nie wiem co muszę lub mogę jeszcze zrobić?
Cholernie tęsknię. I nie zależnie od wszystkiego chciiałabym cofnąc czas.
Ludzie przychodzą,odchodzą. Jedni zostają na dłużej, drudzy na krócej.
Może czas się z tym pogodzić?
-NIE POTRAFIE. Nie można zrezygnować ot tak z ludzi których się kocha.
Pomóżcie mi .