I nagle wszystko zaczęło przypominać długo oczekiwaną grę z najlepszą grafiką, efektami specjalnymi i levelami nie do przejścia. Kurde, tylko czemu ja na start dostałam tylko jedno życie? No tak.. start w przyszłość nigdy nie jest sprawiedliwy.
Możesz się poddać od razu, no bo przecież przegrana jest wiadoma. Tysiące palców wskazuje na Ciebie i z szyderczym uśmiechem wykrzukuje Twoją porażkę.. Ale możesz też jak ja, udowodnić, że nie ważne jest że przegrasz, ale to co zrobisz po drodze.
No bo przecież moja ambicja nigdy nie pogodzi się z poddaniem się , a never give up groźnie słychać w myślach za każdą nowo poniesioną porażką, słodko zaź, gdy dumnie odnoszę zwycięstwo.
Zawsze będą wmawiać Ci, że nie dasz rady. Nawet kiedy będziesz wstawać po upadku, z którego mało kto by się pozbierał, usłyszysz, że i tak twoja walka nie ma sensu.
Jeśli jesteś na straconej pozycji zazwyczaj sam siebie dobijasz, żeby tylko skończył się ten cyrk , w którym dawno grasz drugoplanową rolę czy tez ważnego statystę i nic tylko przeszkadzasz lub w najlepszym wypadku jesteś nieistotny.
Ciężko grać dalej z jedną kreską przy 'życiu'.. Juz nawet nikt Cie nie atakuje bo nikomu nie zagrażasz w przejściu do następnej misji.I tu wiele osób odpuszcza, nie zdając sobie sprawy że nie przejście 'kolejnego poziomu' tak jak ktoś sobie to zaplanował powinno być sukcesem.. Ty określ zasady gry i postaw przeszkody.
A wtedy okazuje się, że dla siebie samego stoisz już na podium i jestes najszczęśliwszym wygramym . Nie w konkurecji gdzie są inni. Lecz kiedy walka toczy się z Twoimi słabościami i lękami.
Bo właśnie o to chodzi, spełniać cele które sami sobie wyznaczyliśmy, a nie które wyznaczyli nam inni.