Ten sam dzień ciągle widze i nic sie nie zmienia z siebie ciagle siedze nie
niewychodząc z cienia..Ale mam taką nadzieje to sie zmieni moze może kiedys
zmondrzeje o to tak spraw boże...bo to nie wiadomo jak sie sprawy ułoża...
Kto bedzie na szczycie a kto bedzie w Loże boże właśnie tutaj robie rachunek
sumienia troche od niechcenia co sie w mojej zyciu zmienia...od miłości do nienawiści tylko jeden krok to niewazne czy to lata czy tylko jeden rok...jeden
szok tak niespodziewanie tak nie chciane potem pozostaja tylko ciete rany...
W sercu prosze pomóż mi jezeli morzesz..boże pomóz może na nowo życie se
ułoze...i nie gorzej bedzie mi wierze w to chociarz w głowie wspomnień jeszcze sto...ale co mam robic skoroo ne powracają..jedne ujście tylko w głowie mają
jak wirusy jak rak nie przyjemne tak aby je wyplenic potrzeba kilka lat...
Kazdym dniem staram sie pokazac sobie że juz dawno nie pamiętam o twojej
osobie...Ale to sa kłamstwa i wierutne brednie..musze kłamac to silniejsze jest
odemnie..Moze świat sie zmienia może my moze sa wpomnienia może TY
Może jestes twardy może łzy może niedaj boże to są tylko sny............