Muszę stwierdzić, że nie byłeś częścią mojej książki, ale gdy ją teraz otworzysz i na nią spojrzysz zobaczysz, że jesteś początkiem i końcem każdego rozdziału.
`Byłeś jej powietrzem, którym oddychała. Byłeś powodem, dla którego chciała żyć. Byłeś jej słońcem, skarbem, bratem, przyjacielem. byłeś tym, który dawał jej szczęście. Jednego dnia straciła powietrze, życie, brata, przyjaciela, słońce... straciła swój skarb.. stracił wszystko, bo straciła Ciebie ..
Nie potrafiłeś docenić nawet tego, że moje oczy były otwarte tylko dla Ciebie. Zamknięte dla reszty świata.
całowali się bezwstydnie siedząc na krawężniku ruchliwej ulicy, widzieli ich wszyscy - oni tylko siebie.
-A więc? Jak się czujesz? -Przy Tobie? Idealnie.
A gdy Ci powiem, że jesteś czynnikiem dzięki, któremu funkcjonuje, wrócisz?
tak. przyznaje sie, nie ma godziny, w ktorej bym o Tobie nie pomyslała. nie ma dnia, w ktorym nie spojrzałabym na Twoje zdjecie. a to wszystko przez to, ze jestes tak blisko, a jednak tak cholernie daleko.
Wredni rodzice znów wywietrzyli mi pokój. Twój zapach coraz bardziej się ulatnia