"A miało być tak pięknie, miało nie wiać w oczy nam i ociekać szczęściem..."
Zdjęcie z Żygutką moją ;*
Mój humor coraz lepiej. Najzabawniejsze jest to, że dzisiejszego dnia nic mi nie wychodzi. A potem zostałam nazwana leserką, dzieciakiem, kłamczuchą i osobą, której nie można zaufać. Przez jak mi się wydawało moją ulubioną nauczycielkę :) A wszystko przez to, że w zeszycie od polskiego na końcu, ołówkiem, pisałam na angielskim... No cóż. Jak już nastał koniec zalewania mojej osoby obelgami mogłam odejść. Tak... Na szczęście w mojej własnej opini nie jestem leserką, nie wymiguję się REGULARNIE od pracy, nie jestem też kłamczuchą, jak pan od angielskiego zapytał dlaczego napisałam ołówkiem to powiedziałam "Bo to zeszyt do polskiego", dzieciakiem - mam 16 lat wiec dorosła nie jestem ale dzieciakiem też chyba nie. To czy można mi zaufać czy nie, bez urazy oczywiście, wiedzą moi przyjaciele. Po prostu nie dopełniłam obowiązku szkolnego :) Niestety zamiast to usłyszeć, to usłyszałam wyżej wymienione określenia mojej osoby. Uroczo. Wściekła i zła przeprosiłam i poszłam do szatni. Wyżaliłam się :) Teraz kończę i jadę do Bwa na urodziny Lusi :)