Butterflyeffect

Zdjęcia dzieli okres 3 lat. Mniej więcej.

Związek, który dał mi wszystko czego szukałam. i od życia i od drugiej osoby.

Czy coś się zmieniło? Między Nami nic.

Poza tym, że poznaliśmy siebie, swoje wady i zalety, możliwości i ograniczenia.

Czasem są momenty kiedy jesteśmy bardziej pod wozem niż na. Kiedy (moje) problemy rodzinne przekładają się na naszą relacje. Ale chce się z Wami podzielić tą naszą historią.

Nie będę zaczynać od początku, bo początki choć były piękne to i trochę dla mnie trudne.

Mimo to, on cały czas był. I za tą obecność, kiedy upadałam a on podnosił, cenie go najbardziej.

W 2017r. świat się załamał, odeszła najważniejsza dla mnie osoba, on rzucił wszystko i był przy mnie.

Wspierał jak mało kto. Każda chwila przy nim była czymś czego nie potrafię nazwać.

To coś więcej niż na tamten moment zauroczenie. W każdej mojej decyzji widziałam jego pomoc i doping. I jakiej bym nie podjęła nie oceniał , nie krytykował.

Większość osób nie wierzyła w ten związek. 

Każdy kolejny, wspólny rok, to walka. Czemu?

Bo o miłość, na której nam zależy trzeba walczyć codziennie. Nie w walentynki, święta czy urodziny. Bo tu nie chodzi gesty.

Chodzi o zaufanie, zaangażowanie. Nie da się walczyć w pojedynkę.

Teraz wiem, że za późno to zrozumiałam. Moje życie dziś mogłoby wyglądać zupełnie inaczej. Ale niczego nie żałuję.

Skupiam się na tym co mam teraz. A mam dużo. Jestem szczęśliwa. To jest najważniejsze. Z każdej sprzeczki, wyciągam wnioski. Dziękuje Miłosz, że Cię mam. Życzę nam kolejnych lat w poczuciu humoru