Święta jak święta są fajne tylko ich nie czuje. Nie ma śniegu to już nie to samo. To co, że wszędzie puszczają jakieś kolędy .... jak i tak nie oddają tej magii świąt. Wszystko o kant dupy można rozbić. A co do wolnego czasu..... spoooko...odpoczne przynajmniej ale np brakuje mi różnych osób. ; c Może ktoś nie może wyjść ale też kontakt umilkł... to boli... a przecież szkoda czasu na kłótnie. Nie chce przez jakieś głupoty tracić osób na których mi zależy. Ah. To jest jedyna sprawa, która sprawia że momentalnie uśmiech zchodzi mi z buzi. Nie moge pokazywać słabości...bo wiem że nie którzy beda czuć satyswakcje z mojego nie szczęścia. Staram się mieć wyjebane. Udaje się to pokazać. Ale w środku płacze i krzycze z tęsknoty i z bezsilności. Teraz siedze u kuzyna on gra w Fife ja pisze tą notke... ze łzami w oczach jakoś tak doła złapałam chociaż wszystko jest okej... mam kogoś do kogo moge się przytulić poczuć sie doceniona i może kochana, moge pogadać, wypłakać, pośmiać sie ale to nie wypełni pustki po tych osobach . ugh. dobra idę jeść słodycze *-* Cześć .
Jeszcze raz Wesołych <3