Chciałabym wyjechać. Na jakiś czas. Sama (Napewno nie) Gdzieś, gdzie słońce uśmiechałoby się do mnie każdego dnia przez okno. Bez laptopów, tabletów, telefonów, internetu, komunikacji. Gdzie każdy mój dzień zaczynałby się bardzo wcześnie a kończył bardzo późno. Gdzieś, gdzie się nie dostaje wścieklizny na temat uchodźców, PO i zwiększonego poziomu smogu. Gdzieś, gdzie się żyje każdą chwilą i każda sekunda jest wyjątkowa. Gdzie przyroda rządzi a zwięrzęta nie zostały jeszcze skrzywdzone przez ludzi. Na jakiś czas..