noo. i się zaczęło... odliczanie do następnych wakacji :D
u mnie samo rozpoczęcie trwało krótko. tyle ludu że szooook :O musiałyśmy stać pod ścianą :P ale mnie to tam bez różnicy. mogę stać. jeszcze się zdążę wysiedzieć :]
plan mam taki zrypany że masakra :/ tylko raz w tygodniu wychodze o 13.30 a tak to do 14.20 albo do 15.10. mam nadzieje że jeszcze ulegnie zmianie na lepsze, bo inaczej to wykorkuje po tygodniu :D
jutro na 8.00 idziemy do kościoła na mszę za Błażeja...
kurcze chłopak byłby już na studiach... yhh. :(
pozdro. dla wszystkich których kocham :D