w końcu jakieś zdjęcie.
właśnie. jakieś.
ale niech tam będzie...
w poniedziałek do budy łeee. znowu będzie trzeba wstawać o 6:30 :(
na dodatek będę miała teraz 7 godzin angola Oo. masakra.
noo... a dzisiaj byłam SE na działce z babcią i dziadkiem^^
ojj narobiłam się z deka. znowu nadwyrężyłam kręgosłup i mnie boli :(
Ann miała przyjechać, ale znając moje "szczęście" to nie przyjedzie.
i o.
kończę.