lubię takie dni, gdy wieczorem kładę się do łóżka, i nie mam siły nawet na to by zgasić światło , bo moje nogi nie mają siły na nic. lubię wtedy położyć się, uśmiechnąć się sama do siebie i powiedzieć sobie ' dobrze wykorzystałaś ten dzień '. lubię z każdego dnia wyciągać jak najwięcej, bo wiem , że nigdy drugi taki się już nie powtórzy.
gdy mówiłeś, że zabijesz każdego, przez którego będę płakać, nie wiedziałam, że popełnisz samobójstwo.
nieważne jaki był i jaki jest, nieważne co zrobił, nieważne jak wygląda, nieważne, że już nie potraficie powiedzieć sobie zwykłego 'hej' na ulicy. sentyment zostanie do końca życia, sentyment do pierwszej, szczeniackiej miłości.
jedyną odpowiedzią od Ciebie na sms'y był raport doręczenia.
pierwszy cios w twarz ? choć nie był lekki - nie bolał. nie było możliwości myślenia o bólu, istniała tylko przepełniająca całą mnie nienawiść.
ja Cię jeszcze dziewczynko spotkam, samą - bez koleżanek, kolegów - samą, samiusieńką. zobaczymy czy wtedy też będziesz tak słodko przemądrzała.
dwunastolatki, które na siłe chcą być dorosłe. jebane blachy, które w makijażu wyglądają starzej niż ja. wbije się taka jedna z drugą do klubu - choć nie wiem jak - wypije browara, i odpada. dzieciaku - zajmij się swoim dzieciństwem - tak dobrze czytasz - dzieciństwem! idź na rolki, do kina, na spacer z przyjaciółmi - jeszcze będziesz miała czas żeby się skurwić.
znów zadzwonił z miłosnym wyznaniem. znów nie był trzeźwy.
kocham go tak naprawdę mocno. kocham go za wszystko. za to, że jest, za jego słodki uśmiech, czułe słowa. kocham go za to, że jest mój. kocham jego dołek w policzku, jego usta, policzki, szyję i ręce, którymi mnie przytula. kocham go za wszystko i za nic. kocham go całym sercem i nie zamierzam tego zmieniać.
przez pół roku pisałeś do mnie codziennie, a teraz kiedy najbardziej potrzebuje rozmowy, nie raczysz się odezwać.
najpierw uśmiechałeś się. potem rozmawiałeś. ciągnąłeś za włosy, a ja się śmiałam. potem nagle wciągnęła cię jakaś czarna dziura i przestałeś mnie znać, a ja czuje się jak lalka rzucona w kąt.
nie zamieniałabym cię, nawet na Grubsona.
Tego ranka pragnęła kanapki posmarowanej jego uczuciem, popijając herbatę z ekstraktu jego czułych słów, myślami będąc przy nim.
wkurwiasz mnie tym, że przez ciebie wszystkich innych chłopaków mam w dupie.
zachwycał ją, z każdym napotkanym głębokim spojrzeniem .