prawie skonczony;* bedzie poprawiany ;d;d narazie marnie wygląda:D
Płakał nago nad jej ciałem ze świeżą krwią na rękach Mimo to była piękna przy niej czul się jak w niebie
Wiec pod osłoną nocy przewiózł zwłoki do siebie Nie wiem ile czasu ile dni i nocy
Myl ją robił maseczki i układał włosy Mimo to czuł niedosyt, bo miłość nie jest łatwa
Nosił w sercu dziurę, której nie potrafił zatkać Skarży się sąsiadka ze na klatce cuchnie
On tłumaczył się ze praktykuje orientalna kuchnie Jebało truchłem w całym mieszkaniu przecież
Lecz skąd ta stara sklerotyczna mogła o tym wiedzieć W sobotę przy obiedzie padł przed nią na kolana
Wyjdź za mnie powiedział już nigdy nie będziesz sama Komedio-dramat wyobraź sobie ta scenkę
Jakiś pojebaniec właśnie poprosił trupa o rękę (hehe) Bo pęknę ona była mu bliska
W tej smutnej opowieści śmierć ma role swatki Ubrał martwa kochankę w suknie ślubną
swojej matki Rozsypał płatki róż na podłogę i łóżko Po czym wskoczył w stary garnitur
z cylindrem i muszka W pokoju było duszno jak malował jej rzęsy W jego sercu płonął ogień
zdjął jej z twarzy welon Ze łzami w oczach mówił ze miłość jest ich nadzieja Ludzie nas nie
rozumieją Ludzie są okrutni...
Słoń-love forever.mp3
+Kocham Cięęęęę;***