obóz był genialny, świetni ludzie i fajnie sędzony czas (zwłaszcza ostatnia noc i w dzień wyjazdu)
teraz nie wiem z kim bede 'śpiewać' my first kiss, z kim bede sie bić, z kim bede sie śmiać w nocy przez ściane, z kim beda przypały przy panu od plastyki i kto wstanie o 4.20 nad ranem i zacznie grać na pianinie na fonie przy opiekunkach.
i nie przywiązywanie sie do ludzi nie wypaliło ;_;
make love
don't fight
let's fuck tonight
my first kiss
live it up
shinee
<prosze nie komentować rodzaju muzyki powyżej, chodzi o wspomnienia XD>