"Nie pytasz dokąd idę, ale wiem, że idziesz ze mną"
...
no cześć. Ogólnie dawno mnie tu nie było, może to przez brak chęci? przez to, że tak bardzo moje życie się zmieniło? może przez to, że po prostu nie mam czasu tu wchodzić.. Nie wierze, że tak pozmieniały się relacje między mną, a kiedyś bardzo bliskimi mi osobami. To wszystko jest takie dziwne, rzygam tym 'stucznym' zachowaniem innych osób. Patrzę na nich, kiedyś byli mi tak dobrze znani, a teraz? tak jakbym poznawała ich od nowa. Czego Oni tak na prawdę chcą? czego do chuja?! Jak się pierdoli to wszystko po kolei, ktoś mi kiedyś tak powiedział... I te sny, które zawsze znaczą coś złego, dlaczego? dlaczego choć raz nie mogą znaczyć coś dobrego? Kurwa, dlaczego nie może być choć raz tak jak Ja bym chciała. Chcę się zmienić, na lepsze, ale sama nie wiem od czego mam zacząć, więc chyba nie zrealizuje swojego planu. Okropnie jest czuć tak cholerną bezsilność, wiesz, że nikt Ci nie może pomóc, sama sobie też nie pomożesz? więc? co robisz? siedzisz w tym gównie cały czas i jest coraz gorzej, coraz gorzej z Tobą.. Tęsknie, tęsknie za sobą, za tym jaka byłam kiedyś, ale tamta Natalka już nie powróci, tak samo jak nie powrócą osoby które kiedyś tak dobrze znałam, tak mi się wydawało. Chyba nawet już nie potrafię płakać. Teraz ciało płacze za mnie.