Śląskie ufo.
Początek dnia cudowny bo rozpocząłem go z córką, standardowy rytuał, śniadanie, obiad i wygibasy. Później już tylko gorzej, przerasta mnie praca i ogrom obowiązków, przeraża mnie moje nastawienie i brak spokoju. Dlaczego ja się tak podle czuje, w wielu sferach jestem wybrakowany. Natomiast jest jeden postęp, dieta rozpisana, trening też, do kalisteniki dołączę siłownie!
Najgorzej.
Bez niej nawet oddech waży tone, tonę.
https://youtu.be/uiAdLGMjy5U?si=MnFtlst5e3DFos4r