photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 LUTEGO 2018

to już niedługo połowa 2 miesiąca w nowym roku. weszłam w niego z silną chęcią zmiany wszystkiego. przeczytałam motywujący tekst czasami raz, czasami 2 dziennie, co 2 dni, 5 dni. jak każda kobieta zmiane zaczełam od umówienie sie do fryzjera. włosy stały się krótsze, jasniejsze. poszłam na protest, żeby móc czuć, że jeszcze mam prawo do decydowania o sobie. kupiłam bilety lotnicze, żeby móc bardziej urzeczywistnic swoje marzenia, lub je pożegnać. ale siła zmian trwała tydzien. czułam moc. myślałam sobie nie bój się, nie myśl, po prostu rób. 

z drugiej strony to już ponad 2 lata. kilka dni temu miałam podobną sytuacje jak tamtej zimy. stałam na światłach ostatnie co pamiętam to stanie przy przejsciu gdy było czerwone i nagle kolejna rzecz to migajace zielone swiatło. pierwszy raz od dawna zgubiłam rzeczywistosc. i jedyne po takim czasie co mnie teraz boli to, to, że to nie chce sie skonczyć. a każdy moment gdy to jest już blisko, zawsze, ale to zawsze jest zrujnowany. zaczełam juz to wierzyć, że to takie przekleństwo i, że nigdy sie to nie skończy. nie ma, ani jednego dnia, w którym bym o tym nie pomyślała chociaż przez chwile. taki dzień nie istnieje. możliwe, że on nigdy nie nadejdzie. a jedyne co mogę zmienić to sposób swój myślenia o tym. 

moje całe życie polega na czuciu się winnym. nie mówię oczywiście o tym gdy to jest uzasadnione. ale..

czuję się winna gdy jestem z kimś. czuję sie winna gdy, jestem singlem. czuję się winna, gdy wypije minimalnie za dużo. czuję sie winna, gdy wypije za mało, czuje się winna gdy wiem, że to nie jest moja wina, czuję się winna, gdy nie mówie tego co myśle, ale też wtedy gdy mówię. czuję się winna, bo wiem, że jestem oceniania przez osoby, które nie sa mną i nie zrozumieją mnie i mojej psychiki tak jak ja nie zrozumiem ich, ale ich psychika jest bardziej moralna, wiec mogą mi posłac spojrzenie co ja wyrabiam, bo tego nie rozumieją i nigdy nie pojmą, bo mają życie ułożone. czucie sie winnym i myślenie co o mnie ludzie pomysla, sprawiły to, że od 2 lat przestałam żyć. w moim życiu nie ma nic ponadto. bałam się co jak wyjade i nie dam sobie rady. czy dam  rade zniesc poczucie winny i to co inni pomyśla. a może to jest rozwiazanie wyjechac i znalezc ludzi, ktorzy beda sprawiac, że nie bede tak czuc, tylko czy to jest mozliwe? czy to po prostu moj mozg mnie znowu oszukuje?

odkąd pamiętam w mojej głowie, zawsze była część zepsuta. chcę próbować wierzyć w to, że ona nie istnieje. a czasami chce się dowiedzieć od kiedy ją pamietam, ale schodze niżej, niżej i nie mam pojęcia od czego się zaczeło. jakby to zawsze było we mnie.

Informacje o xmarthaxx


Inni zdjęcia: ^^ szarooka9325*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz... maxima24