Tacy szczęśliwi i uśmiechnięci. Uwielbiam to zdjęcie.
Niby jest już lepiej, ale dalej mam jakieś dziwne odczucie że to tylko takie chwilowe pozory,
przed kolejną burzą. Nie dość, że nie moge poukładac mysli w głowie, to dodatkowo nie moge
sobie znaleźć miejsca w domu, nosi mnie i nie wiem co ze sobą zrobić. Muszę się dzisiaj koniecznie
zrelaksować, więc umówiłam się z Niną na rynek, licze na udany wypad.. :)
Sprzątamy, ogarniamy się i uderzamy na platinium. Miłego dnia;-*!