siedzi na parapecie ze szklanką Jacka Danielsa. Za oknem szaro. Na ulicy leżą kolorowe liście. Deszcz moczy dachy. Z kominów unosi się szary dym. Wszystko jest takie monotonne, czas płynie.. A jej serce ma ochotę krzyczeć.
Pojawiłeś się tak nagle, spierdoliłeś to co budowałam od kilku dni i odeszłeś, gratuluję !
Taaa , który to już raz zaczynam zbierać się do kupy?../Dżoli.
'I nie pytaj mnie więcej co słychać,
to samo co zawsze i żal mam do życia'