Chciałam poruszyć temat o romansie i odpowiedzieć na pytanie 'Co kobiety rozumieją pod słowem romans'
Poprzez "romans" kobiety najpewniej rozumieją umawianie się z innym mężczyzną. Nie sądzę, aby zależało im na seksie, ponieważ płeć żeńska nie jest od tego aż tak uzależniona i traktuje to raczej jako dodatek do prawdziwego związku, przypieczętowanie miłości. Poza tym, myśląc logicznie, czy którakolwiek kobieta poszłaby do łóżka z mężczyzną, którego nie kocha i pewnie nawet dobrze nie zna? Romansując z innymi mężczyznami najpewniej pragną poczuć się znów doceniane i adorowane, dlatego są zapraszane na kolacje, przyjmują drogie prezenty, cieszą się rozmową. Możliwe, że wszystkich tych rzeczy nie daje im mąż/partner z różnych względów, co wcale nie musi wynikać z jego buractwa, tylko przykładowo z braku czasu, lub środków. W przypadku romansów mężczyzn najpewniej chodzi głównie o seks, urozmaicenie w łóżku, przyjemną odmianę, jednak większość kobiet najpewniej chce po prostu znów poczuć się "piękna". Zwykle mężczyźni, gdy już "zdobędą" swoją drugą połówkę przestają się o nią starać i nie traktują jej tak samo, jak podczas poznawania się.
Romans nie koniecznie odrazu musi być zdradą, tak jak większość to uważa. Ale jak już awansuje się tą 'zdradą' to według mnie osoba która się dopuści do tego, nigdy nie kochała swojego partenera/partenerki, osobiście nie rozumiem jak tak można ale znajdą się tacy mężczyźni jak i kobiety którzy zdradzają mimo tego że obiecywali że zawsze będą,nigdy nie opuszczą, nigdy nie zdradzą itp. Tak samo wybaczanie zdrady jest chore skoro raz ktoś zdradził to zrobi to ponownie, chociaż niby każdy zasługuje na drugą szanse i każdy kiedyś może jej potrzebować, ale rzadko kiedy sprawdza się to 'już nigdy więcej cię nie zdradzę' zazwyczaj się zawodzą na tym że dali drugą szanse. Oczywiście, każdy popełnia błędy ale jak kogoś się kocha to nie potrzebuje nawet tych romansów. Tak samo gdy np. partner ogląda się za innymi dziewczynami itp. rozumiem to tak że partnerka mu nie wystarcza itd. Oczywiście to tylko moje zdanie, i nie każdy może się z nim zgadzać.