Włosy myję codziennie rano.
Niektórzy mogą uznać,że nie jest to zbyt zdrowe,ale myje je tak już 4 lata i nie szkodzi im to. ;)
W ciągu tego miesiąca do codziennej pielęgnacji używam szamponu Ganier Goodbye Damage,
odżywki Nivea Intense Repair i kremu nawilzającego BeBeauty z Biedronki.
Kremu na włosy używam co wieczór na końcówki.
Aby włosów nie szarpać podczas spania,żeby się nie rozdwajały na poduszce,to zaplatam je w luźny warkocz
i w końcowkę wcieram krem nawilżający. Daje to efekty. :)
Włosów nie susze juz 4 miesiące. Niestety idzie zima,a co za tym idzie-suszenie.
Nie będę mogła sobie pozwolić na wyjście w wilgotnych włosach,tak więc zamierzam się zaopatrzyć
w preparat,który chroni włosy przed gorącą temperaturą. Może jakiś polecacie? :)
Przez ok.3 miesiące używałam raz na tydzień maski z Biovaxu do włosów blond.
Trzymałam na głowie przez godzine,albo więcej,pod workiem i ręcznikiem.
Skończył się,tak więc w trybie natychmiastowym zakupiłam kolejną maskę biovaxu(zdjęcie w następnym wpisie).
Uzywam drewnianej szczotki. ;)
Zdaję sobię sprawę,że za mało o nie dbam. Dlatego zmieniam włosowe nawyki.
Maska biovaxu 2 razy w tygodniu,zakupiłam serum wzmacniające biovaxu(zdj.w następnym wpisie),które wypróbuje stosować co rnao po umyciu włosów o raz zkupiłam szczotkę do włosów Tangle teezer. Podobno działa na włosy świetnie,
zamyka łuski włosa,wygładza,nie niszczy a wręcz"naprawia". Ja czekam na moje paczuszki i zaczynam kurować włoski.
Zaopatrze się też w preparat przeciw gorącej temperaturze oraz w olejek,aby 2-3 razy w tygodniu olejować włosy.
Nie trzyjcie mokrych włosów ręcznikiem! Odciśnijcie nadmiar wody i w turban w bawełnianą koszulkę! :)
Włosy od razu przyjemniejsze w dotyku i z czasem zapobiega to zniszczeniom.
Ponieważ włosy mokre,są duzo bardziej narażone na zniszczenia niż suche.