Siedziała na schodach najwyższego piętra w szkole. W uszach słuchawki a w nich Onar - Piękny dzień. Wpatrywała się intensywnie w wielkie okno. Intensywny opad płatków śniegu otulał ulica, dachy i drzewa. Jacyś chłopcy z podstawówki rzucali śnieżkami w swoje koleżanki które nieudolnie się zbierały sypki śnieg z ziemi i próbowały zrobić to samo co oni. 'Pierwsza forma podrywu' pomyślała i zaśmiała się sama do siebie. W tedy przypomniał jej się dzień, coś jakoś rok temu. Ona, on i kilkoro ich znajomych wybrali się na spacer, jeszcze nie byli parą chociaż ona tak czy siak coś do niego czuła. Szli przez jakieś zaśnieżone pola śmiejąc się i nawzajem rzucając się śniegiem. Ona zachłystując się własnym śmiechem, w pewnym momencie poślizgnęła się a on jakimś dziwnym trafem upadł na nią. Oboje zaczęli się śmiać z zaistniałej sytuacji, choć jej serce biło 4 razy szybciej niż powinno. Przestali się śmiać, on popatrzył swoimi cudownymi błękitnymi tęczówkami w jej obleśne czekoladowe oczy, odgarnął włosy z policzka uśmiechnął się i pocałował.. Na przypływ tego wspomnienia po jej policzku spłynęła gorzka stróżka czarnych łez. 'Trzeba się ogarnąć i iść na matme, sprawdzian się sam nie napisze dziewczyno' Powiedziała do siebie i jak najszybciej zbiegła ze schodów zostawiając tam swoje najlepsze wspomnienia.